Pisana, a właściwie malowana, historia rozpoczyna się od czasów, gdy piętnaście tysięcy lat temu, w grocie w okolicy Arana w Hiszpanii, utrwalony został „praojciec” pszczelarstwa wdrapujący się na skałę, wyposażony w podkurzacz (wiecheć tlącego się siana) po miód. Cały starożytny świat, z wyjątkiem Indii i Chin, pielęgnował pszczoły, wychwalając je słowem, rysunkiem, rzeźbą i niezliczonymi przesądami i domniemaniami. Najstarsze zapisy dotyczące pszczelarstwa odnotowano na Krecie. W tych warunkach klimatycznych okres bezpożytkowy trwał od października do końca stycznia. Pszczoły trzymano w ulach ceramicznych w kształcie dużych dzbanów lub walcach cylindrycznych. Zbierano miody z sadów, spadzi i licznych wrzosowisk porastających nieużytki.
Starożytny Egipt
W starożytnym Egipcie ule rurowe o długości do 150 cm i średnicy 20 cm wyplatano z wikliny i oklejano mułem rzecznym lub gliną. Prowadzono gospodarkę pasieczną wędrowną przemieszczając się wzdłuż Nilu od południa na Północ aż do samej delty. Wprowadzono tam powszechny podatek miodowy i woskowy.
Pierwszym pszczelarzem żydowskim był wnuk Kaina, Kain Tubal, który wyciął część pnia z osiadłym rojem. W biblii jest wiele wzmianek o miodzie i pszczołach z czasów Salomona i Dawida. Najbardziej znany jest zapis stwierdzający, że Jan Chrzciciel, pokutując na odludziu, jadł wyłącznie miód leśny z suszoną szarańczą.
Północna Grecja
W północnej Grecji siedliskiem pszczół były ule kłodowe, przeniesione w pobliże siedlisk ludzkich oraz ule wyplatane z wikliny i pędów winorośli, oklejone gliną. Już Grecy rozróżniali miody wg miejsca pochodzenia. Najcenniejsze były miody z okolic góry Hymett.
Wysoko ceniono miody z wysp morza Egejskiego; miód attycki i tracki. Ten pierwszy długo się krystalizował. Znano też miody trujące. Ksenofont opisał przypadek zatrucia wojowników miodem zebranym z Kolchidy nad morzem Czarnym. Miód ten pochodził z azalii pontyjskiej i posiada właściwości odurzające (zwany jest pijanym miodem lub pijanicą). Olejki eteryczne, składniki odurzające, są w nim niezbyt trwałe i po rozpoczęciu krystalizacji znikają z miodu całkowicie. W Atenach pogardzono pracą fizyczną. Nie dotyczy to jednak pszczelarstwa i żeglarstwa.
Na półwyspie Iberyjskim materiałem używanym do budowli uli, oprócz wachliny i pędów latorośli, była kora dębu korkowego.
Boskie pochodzenie
Pszczole przypisywano boskie pochodzenie. W Egipcie uważano, że pszczoły wyszły z nozdrzy świętego byka Apisa – stąd nazwa pszczoły „Apis mellifera”. Według mitologii greckiej Dionizosowi towarzyszył orszak grających na instrumentach. Na dźwięk cytry i piszczałek pszczoły zleciały się w jedno miejsce. Dionizos schwytał pszczoły i umieścił je w dziupli i w ten sposób postała pierwsza grecka barć.
Pszczelarz helleński
Pierwszym pszczelarzem helleńskim był Aristajos. Wyginęły mu wszystkie pszczoły, co miało być karą za uwiedzenie pięknej bogini Afrodyty Erycejskiej – „wrzosu”. Składając ofiarę z białych krów i byków przebłagał bogów, a z ciał zabitych zwierząt unosiły się roje pszczół, które umieścił we wcześniej przygotowanych ulach.
Między Odrą a Łebą
Na interesującym nas terenie, pomiędzy Odrą a Łebą, wzmianki o pszczelarstwie pochodzą z zapisków czynionych za panowania Karola Wielkiego na przełomie VIII i IX w. W nakładanych na podbite plemiona daninach znalazły się miód i wosk. W utrwaleniu pszczelarstwa niemałą rolę odegrały klasztory, przy których były pasieki liczące nawet do tysiąca rodzin. Poddani ścinający drzewa mieli obowiązek dostarczania każdej spróchniałej kłody drzewnej. Słowianie zamieszkujący tereny Borów Dolnośląskich zajmowali się bartnictwem.
Pszczoły utrzymywali w ulach kłodowych zarówno w stojakach, jak i leżakach. W XII i XIII w. na tym terenie zaczęły pojawiać się ule plecione najpierw z wikliny, a później ze słomy. Źródła pisane, głównie kroniki niemieckie oraz dokumenty kościelne, stwierdzają, że pszczoły traktowano z dużą atencją, zwracając się do nich w przypadku wyjazdu słowami „Pszczółki Wasz pan pożegnał Was, pozostańcie w zdrowiu” Życzenia przekazywano pszczołom z okazji Nowego Roku, Świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy.
Wśród mieszkańców wielu regionów Polski istnieje do dzisiaj przekonanie, że pszczoła nie zdycha, lecz umiera. Każdy kto zabijał pszczołę obciążał siebie grzechem. Zadośćuczynieniem była kara woskowa. Uśmiercanie rodzin pszczelich zlecano kupcom lub wędrownym.
Bartnicy rozpoczynający dzianie barci czynili najpierw znak krzyża na piersi, potem taki sam na drzewie. Przyjął się zwyczaj poświęcenia pasieki lub boru bartnego. Przy tej okazji wręczano krążek wosku na światło do kościoła.
Koniec zimy
Istnieje zwyczaj zawiadamiania pszczół o końcu zimy. W dniu św. Pawła (2 marca) pukano w ul, a słyszany szum rodziny świadczył o przezimowaniu pszczół. Nad pasiekami mieli czuwać św. Ambroży, Antoni, Bartłomiej, upostaciowani w figuralnych ulach, które można oglądać w zbiorach muzealnych.
Prawo magdeburskie
Prawo magdeburskie regulowało wiele zagadnień z pszczelarstwa. Pszczelarz, który „nasyłał pszczoły”, „przymuszał” lub „pędził na żer” był karany chłostą.
Śledzenie eksponatów pszczelarskich
Zespół opisujący działanie pszczelarstwa w Borach Dolnośląskich powinien prześledzić eksponaty muzealne po obu stronach Nysy Łużyckiej oraz odszukać stare zapiski dotyczące tego zagadnienia. Pomiędzy Łabą a Odrą „chodzono koło barci”, a miód i wosk z tych ziem docierał na południe i zachód. Niemcy również wysoko cenili bartnictwo, a nakładając na podbitą ludność daniny nie zapominali także o miodzie i wosku.
Ziemie łużyckie
Na ziemiach łużyckich istniały liczne bory bartne i z tych właśnie borów ludność słowiańska musiała płacić daninę. Kronikarze niemieccy odnotowali obowiązek oddawania tyle garnców miodu, ile gospodarstwo miało radeł. Niektórzy spośród bartników łużyckich musieli płacić nawet do 100 donic miodu, co dowodziłoby, że posiadali oni wielkie dochodowe bory bartne. Szczególnie wielu bartników żyło w Puszczy Zgorzelecko-Osiecznickiej.
Lasy i gospodarstwa bartne były nadawane w lenno. Bartnicy mieli własne rady. We wtorek, co roku po św. Michale, wybierali swoich starostów, starszych i ich asystentów. W kilku miejscach na Łużycach działały Stowarzyszenia Bartne, na których czele stali żupanowie. Znane też były „Jarmarki Miodne”. Szczególna pozycja społeczna bartników wynikała z ich samotnego życia w lasach, skrywania sekretów zawodu, dużego zapotrzebowania na miód oraz na wosk. Pogranicze Śląsko Łużyckie było niegdyś „miodnym zagłębiem”.
Książka podstaw nauk o pszczołach
W roku 1568, w Zgorzelcu (Gerlc) została wydana książka pt. „Podstawy nauki o pszczołach i ich pielęgnacji w Księstwie Głogowskim na podstawie własnego doświadczenia zebrane przez Nickela Jakoba, mieszkańca Szprotawy”. Autor wyznaje, że pszczelarstwem parał się jego ojciec i dziadek, a książkę napisał na prośbę burmistrzów i rajców miejskich z Głogowa, Kożuchowa, Góry Śląskiej, Szprotawy Zielonej Góry i Świebodzic. Książka ta miała dziewięć wznowień do 1773 r. i wiele przeróbek. Jest w niej mowa o „świcie dworskiej matki” i o „kwatermistrzach”, którzy wylatują przed rojem, aby wyszukać dla niej odpowiednie lokum.
Bory w rękach łużyczan
Bory bartnie utrzymywały się do początków XIX w. i to w rękach głównie rodowitych łużyczan, z grona których wywodzi się kilku sławnych pszczelarzy, jak chociażby Jadam Boguchwał Szyjrach.
W XIV w. obok bartnictwa, zaczęło się rozwijać pasiecznictwo. Wykorzystywano kłody bartne, które uprzednio wycięto z drzewa bartnego i ustawiono w pobliżu siedziby ludzkiej. Bartnictwo w Borach Dolnośląskich przetrwało w formie szczątkowej nawet do końca XIX w. Zapiski wskazują, że ule kłodowe wywożono do lasów, zawieszano je na drzewach, gdyż las był nadal miejscem dobrego pożytku.
Z życiem pszczelarza i rodziny pszczelej związana była bogata obrzędowość. Należało zawiadomić pszczoły o wydarzeniach rodzinnych pszczelarza- radosnych i smutnych. Praktykowano zwyczaj smarowania wylotków sadłem wilczym bądź niedźwiedzim. Ule przystrajano we wstążki i wianki z kwiatów.